Proces przygotowywania nie musi trwać aż 4 godziny! Trwa tak długo - i ogranicza się do odparowania wody. Aby rzecz uprościć, należy obrane, poćwiartowane czy jakoś tam podzielone pomidory, trochę posolone dla konserwacji, zostawić w chłodzie - nawet na noc, gdy ma się zimną piwnicę, jeśli nie, to na jakiś czas w innym spokojnym chłodnym miejscu (może być wanna z zimną wodą). Zobaczymy, że "gąszcz" opadł, a na wierzchu jest całkiem spora ilość różowawej wody. Tę wodę ostrożnie zlewamy (pyszna do picia i zdrowa, więc nie do kanału ;). Gąszcz do gara i zaczynamy gotowanie ketchupu.
Powie ktoś: i tak trzeba czekać, aż to się ustoi. No nie całkiem: w nocy albo śpimy, albo mamy inne zajęcia ;), a jeśli odstawiamy za dnia, to w tym czasie możemy coś ciekawszego robić, niż stać nad garem i mieszać, wdychając parę. I denerwując się, czy już się zaczyna przypalać, czy może za chwilę, gdy odejdę od kuchni na moment.
pozdrawiam i życzę sukcesów.
Barbara z Włocławka słynnego ketchupem
Barbaro, Twój pomysł na oddzielenie płynnej warstwy soku od miąższu ciekawy i na pewno skraca czas gotowania. Co do czasu przygotowywania to zamieszanie od czasu do czasu nie jest czymś niewdzięcznym jak ktoś jak ja lubi gotować. Do tego dochodzi noszenie ciężkiego gara między kuchnia a piwnicą. To już wolę tradycyjnie przyrządzić keczup.
Zastanawia mnie też smak keczupu gotowanego jak w przepisie przez 4 godziny i krócej bez wody w pulpie pomidorowej. Są potrawy jak bigos, które szlachetnieją pod wpływem czasu gotowania :-)
2 komentarzy
Posiadasz sprzwdzony przepis na Ketchup domowy prześlij przepis w komentarzu. Niech inni też go spróbują